ul. Felińskiego 52
Kiedy 4 lata temu pojawiła się mała, klimatyczna włoska knajpka na Żoliborzu, wywołało tu wśród lokalnej społeczności spore poruszenie. Wszak Żoliborz uważany był za pustynię gastronomiczną. Teraz już jest nieco lepiej, ale wtedy??
Dom na rogu Felińskiego i Pogonowskiego (która to ulica nosiła kiedyś nazwę, ni mniej ni więcej, tylko Zaułek) ma z tyłu ogródek i onże, wraz z parterem domu zajęty jest przez restaurację. Kiedy wchodzi się, po lewej stoi stolik, przy którym zazwyczaj siedzi ktoś z właścicieli i wita wchodzących. Wnętrze jest dość wąskie, ale stoliki ustawione są dość praktycznie. Miła obsługa podaje kartę w której znaleźć możemy pasty, pizze i dania typu eskalopki cielęce, sznycel wieprzowy, placek po węgiersku czy pstrąg. Jest nawet dość rzadka australijska ryba baramundi. Ceny? Cóż, dania ok. 40 zł, pasty ok. 30, a pizze również. A smakowo? Nono, pasty są niezłe, chociaż troszkę mało - przyznam że raz zdegustował mnie długi włos udający makaron... Pizza za to bez zarzutu, na prawdę przyjemna. Co ciekawe, w menu również są zestawy obiadowe za 25 złych. Do tego szeroki wybór win i jakieś piwo.
Ogólnie jest to miłe miejsce, choć ja mam w pamięci ciągle ten włos... Jak się nie boicie, to spróbujcie :)