poniedziałek, 5 stycznia 2009

WARSZAWJADALNIA - POSITANO

Postanowiłem przeznaczyć jeden dzień w tygodniu na recenzję jakiegoś miejsca w mieście, w którym dają jeść. Ni mniej ni więcej zdecydowałem się zostać krytykiem kulinarnym raz w tygodniu :) A co, wolno mi!! Na pierwszy rzut idzie...
RESTAURACJA POSITANO
ul. Kasprowicza 30, róg Podczaszyńskiego.
Kiedyś, jakieś 20 lat temu, był tu sławny bar Żak, przednia mordownia na Bielanach. Po przemianach ustrojowych pojawił się tu szyld Pizzeria, ale wiedziony sławą miejsca omijałem knajpę z daleka. Ale parę razy usłyszałem parę dobrych rzeczy na temat i zdecydowałem się zaryzykować, tym bardziej, że miałem ją pod nosem...
Pierwszy kontakt jest... dziwaczny. Wchodzi się do, włoskiej jak sama nazwa wskazuje, restauracji i stoją kanapy, lustra z żeglarskimi wtrętami i jest z deczka... socjalistyczny. Ale nic to. Obsługa jest przemiła i reaguje szybciutko. Rzut oka na menu... kilkanaście (o ile nie dziesiąt pizz), kilkanaście rodzajów past, dania z grilla i patelni... I jaki wynik? Rany, to jest nieprawdopodobne. Jedząc w wielu knajpach włoskich, z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że jest to NAJLEPSZA włoska knajpa w Warszawie. Pizze są idealnej wielkości z pysznym ciastem i składnikami tak różnorodnymi, że każdy znajdzie coś dla siebie. Pasty też w sporym wyborze, a co więcej można wymieniać gatunek makaronu (spaghetti, tagliatella czy fusili) w danej potrawie. Pyszna jest również lasagne, ale i reszta dań jest wyborna. A desery?? No jabłecznik z lodami i sosem waniliowym to kompletny szał!
Dania zawsze szybko, świetnie przyprawione, woń czosnkowa roznosi się apetycznie, dobrze zjeść można za 30 zł.
Dość powiem, że mam tam kartę stałego klienta i nie zamierzam z niej rezygnować.
Ocena 9 na 10 ( z uwagi na tandetny wystrój)

6 komentarzy:

nomad pisze...

Hrabia_Piotr: wymoderowały mi się niechcący 3 Twoje komenty, nawet nie zdążyłem przeczytać... :(

Anonimowy pisze...

No trudno. Drugi raz ich nie napiszę, bo i nie pamiętam, co tam dokładnie w nich było...
Hrabia_Piotr.

Unknown pisze...

chyba raczej kasprowicza, a nie kasprzaka ;p

lavinka pisze...

Jadłąm tam raz, świeżo po otwarciu. Wystój kiczowaty,bo go od ponad 10 lat nie zmienili. Kiedyś krążyły plotki,że to lokal mafii. I chyba to prawda zważyszy na to,że najczęściej jest pusta... dopiero na wieczór pojawia się parę osób,ale trudno mi uwierzyć,że przy takich cenach i takiej popularności lokal byłby w stanie się utrzymać. Było w okolicy sporo pizzeri i mało co przetrwało pomimo sporego ruchu.

A byłam tam raz z babcią,która stwierdziła,że nie potrafią zrobić prawdziwej pizzy. Babcia mieszkała ponad 3 lata we Włoszech i niestety polską włoską kuchnię oceniała baardzo nisko.

nomad pisze...

Lavinko, restauracja naprawdę NIE jest pusta, czasem nawet nie ma gdzie usiąść... Jako stały klient mogę Cię zapewnić, przychodzą tam całe rodziny z dziećmi, dziadkami itp. Poważnie :)

Panta Rhei pisze...

NASZ Michal chyba gustuje we sloskich kuchniach - dla mnie to juz drugi koment pizzerioresto.