
niedziela, 31 sierpnia 2008
POSPOLITA 22

sobota, 30 sierpnia 2008
SKWER KOMPANII ŻNIWIARZ

piątek, 29 sierpnia 2008
KOLUMNY ZYGMUNTA
O samej kolumnie i Zygmuncie pisałem już TUTAJ jakiś czas temu. Jednak wzdłuz Zamku Królewskiego, od strony Trasy W-Z lezą dwie poprzednie kolumny, które równiez mozna sobie obejrzeć.
To jest pierwsza, oryginalna kolumna, która przetrwała ponad 200 lat nietknięta! Jak ją podstępem postawił Władysław IV, dość zresztą sporym wysiłkiem, tak stała do XIX w. Samo stawianie kolumny było dość mocnym przedsięwzięciem: najpierw musiano zbudować ogromną drewnianą piramidę z systemem lin i bloczków, na którą wciągnięto wał z białego marmuru chęcińskiego i wpuszczono w otwór na szczycie piramidy, powoli opuszczając na linach, aby wał trafił na cokół. A taka kolumna ma 8,5 metra wysokości! Dwa razy tę kolumnę odnawiano, ale zdecydowano w 1887, że kolumna jest juz zniszczona i potrzeba nowej...
... Ściągnięto więc z Baveno we Włoszech blok z różowego marmuru i wciągnięto go na cokół. Ta kolumna nie miała tyle szczęścia i przetrwała tylko 57 lat, poniewaz zniszczyli ja hitlerowcy, strzelając sobie do niej z czołgu stojącego u wylotu Krakowskiego Przedmieścia. Jeden z pocisków trafił w sam środek i kolumna runęła, pęknięta na 3 części. Trzecia kolumna, obecna, z granitu strzegomskiego, stoi do dziś i ma się dobrze :)


czwartek, 28 sierpnia 2008
STUDZIENNA 5 - ODOLANY

środa, 27 sierpnia 2008
FABRYKA SCHICHTA


Fabryka Towarzystwa Akcyjnego Fabryki Lamp Bracia Brunner, H. Schneider, R. Ditmar i Towarzystwo Akcyjne Fabryki Produktów Chemicznych Praga powstały w 186-9 na terenach nalezących do Ludwika Szwedego. W pierwszym zakładzie produkowano lampy naftowe, gazowe, elektryczne, palniki, kuchenki, piecyki, wyroby aluminiowe, a w drugim smary do maszyn, wosk, wazelinę techniczną i medyczną, kwas siarczany, pastę do obuwia Stella. Kapitał początkowy wynosił az 500.000 rubli. W 1911 pracowało tu 600 robotników. Jeden z załozycieli zakładu, Henryk welt nabył za granicą patent na tańszą produkcję kwasu siarkowego, co znacznie posunęło do przodu produkcję. Fabryka lamp upadła podczas I wojny.
Budynki obu fabryk przejęła w 1928 Fabryka Produktów Chemicznych PRAGA, późniejszy Przemysł Tłuszczowy Schicht-Lever SA, który powstał w 1896. Produkowano tu słynne mydło Jeleń-Schicht i Biały Jeleń, proszek do prania Radion, proszek do szorowania Vim i tłuszcz jadalny Ceres. Był to największy zakład produkcyjny Pragi. W 1930 zakład kupiła angielska firm Unilever. Fabryka zatrudniała 812 pracowników
Jak widać na zdjęciu, został tylko budynek administracyjno-mieszkalny, część fabryczna po prawej juz nie istnieje. Komin, który widać z tyłu powstał na pocz. XX w. i ma 83 metry wysokości - jest to najwyzszy obiekt Pragi.

Jak widać na zdjęciu, został tylko budynek administracyjno-mieszkalny, część fabryczna po prawej juz nie istnieje. Komin, który widać z tyłu powstał na pocz. XX w. i ma 83 metry wysokości - jest to najwyzszy obiekt Pragi.
wtorek, 26 sierpnia 2008
KAMIENICA POD MURZYNKIEM

Powstała w 1517 dla Jerzego Baryczki, a w 1627 jej kolejny właściciel, Jakub Gianotti, burmistrz i rajca i handlarz win, przebudował ją. W latach 1652-82 kamienicę posiadał kupiec gdański Juliusz Ginter, który dobudowano 4. piętro i latarnię. Sprzedawał wino, był sekretarzem Jana Kazimierza i Michała Wiśniowieckiego. Pochowano go w katedrze św. Jana. W XVIII w. właścicielem został rajca Teodor Jędrzejewicz, a następnie Francuz Jean Martin. W okresie powstania listopadowego mieściła się tu drukarnia i wydawnictwo Jana Rylle. W latach 1865-72 właścicielem został Ksawery Grochowski, za którego rządów mieszkała tu największa biedota. Mieściła się tu wtedy konspiracyjna siedziba Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy. W 1899 odwiedził ją Feliks Dzierżyński. W 1933 kupiło ją Towarzystwo Literatów i Dziennikarzy, a w 1938 kupiono ją z przeznaczeniem na muzeum. W 1944 zniszczono tylko dach i latarnie. Wnętrza są praktycznie całkowicie oryginalne z XVII w. Po wojnie odbudowano ją w latach 1948-9 wg proj. Stanisława Żaryna. Na fasadzie umieszczono tablicę, upamiętniającą przemówienie Feliksa Dzierżyńskiego, zdjętą w czasie dekomunizacji.


poniedziałek, 25 sierpnia 2008
BIURO UDOSTĘPNIANIA I ARCHIWIZACJI DOKUMENTÓW IPN

Budynek powstał niedługo po wojnie dla Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej RUCH, ale w 2001, po pewnych przeróbkach (dodano mnp. te biegnące wzdłuż budynku linie), umieszczono tu biuro, gdzie można składać wnioski o udostępnienie tajnych akt. Zresztą na stronie IPN-u tez jest sporo ciekawostek. Jest to miejsce wywołujące spore emocje i obecne cały czas w mediach, z uwagi na ich doniesienia o kolaborantach. W tych archiwach znajdzie sie pewnie rozwiązanie wielu tajemnic...
niedziela, 24 sierpnia 2008
MAUZOLEUM SZUSTRÓW

Park Morskie Oko.

czwartek, 21 sierpnia 2008
ULICA SECEMIŃSKA



***
Znów sobie wyjezdzam, tylko do niedzieli, ale zawsze; odwiedzam tym razem Paryż :) Następny post w poniedziałek, a tymczasem zapraszam na http://tuiowdzie.blogspot.com :)
środa, 20 sierpnia 2008
CZŁOWIEK Z LIŚCIEM NA GŁOWIE - X AKCJA GTWb
Hmmm, wróciłem w sobotę po dwóch miesiącach prawie nieobecności, ostatnie akcje mnie nieco ominęły i tu nagle w poniedziałek ogarnąłem się nieco, ze wprawdzie w czwartek wyjezdzam znowu, ale 20-tego jeszcze jestem! Po czym sprawdziłem temat na naszym forum. I mało nie padłem... Mam półtora dnia, co ja mam wymysleć?? Wziąć aparat i latać w poszukiwaniu wariatów po mieście?? Wprawdzie świrów u nas nie brak, ale tu nie o to chodzi... No i wymysliłem, może poszedłem na łatwiznę, ale co tam... :)
HEJ, TY!! DO CIEBIE MÓWIĘ!! SIEMASZ :P
Cześć, jestem Michał. Urodziłem sie 30 lat temu na Bródnie... No dobra, w szpitalu Praskim, bo Bródnowskiego jeszcze nie było, ale nie o to chodzi! Na Bródnie, na 7-mym pietrze bloku między parkiem Bródnowskim a parkiem sztywnych... ooops, znaczy cmentarzem Bródnowskim, spędziłem dwadzieścia kilka lat swego życia. Grzeczne byłe dziecię, zamiast szwendać sie po podwórku, wolałem wkręcać sobie rózne jazdy i czytać książki. No ale zaden nerd-studencik ze mnie na szczęście nie wyrósł... :)
Do podstawówki miałem 100 metrów i z perspektywy czasu patrząc, SP 42 im. Gałczyńskiego to była świetna szkoła, przynajmniej te 20 lat temu. Uczyłem się nieźle, czasem nawet z paskiem na świadectwie i szkoła mi przeszła spokojnie, choć zdarzały się wagary i w 8-mej klasie flaszka w parku na zakończenie (o zgrozo!!). w związku z tym, ze liceum miałem z kolei 500 metrów od domu, wybór był jasny. XLVI LO im. S. Czarnieckiego to było swego czasu 2. liceum w warszawie (od końca, hehehehe). Kwiat bródnowskiej młodzieży tam uczęszczał i ja wraz z nim. Poszedłem do klasy humanistycznej i jednego, czego nie mogę zrozumieć, to fakt, czemu naszym wychowawcą była matematyczka... Liceum jednakże to był najpiękniejszy okres zycia. Tylu imprez i tak owocnych we wrażenia to nigdy nie miałem, ani wcześniej, ani później... Za to przyjaźnie zostana mi pewnie na całe życie. Męczyłem sie okrutnie z matematyką, fizyką i chemią, ale przeżyłem jakoś. Maturę zdałem całkiem nieźle i poszedłem na studia, a co!!
I tez zdałem. Zostałem studentem Zakładu Kultur i Języków Afryki na Uniwersytecie warszawskim w specjalności etiopistyka. Jestem zatem magistrem kulturoznawstwa, a tytuł mojej w bólach rodzonej magisterki to "Sposoby wyrażania porównań w języku amharskim". Ja tez nie wiem o co chodzi... :P
Juz od czasów liceum pracowałem, bo w domu sie nie przelewało. Czego ja nie robiłem...! Składałem piórniki i zgrzewałem okładki w hurtowni przyborów szkolnych, byłem konserwatorem w teatrze Ateneum, byłem pomocą ogrodniczą, akwizytorem, roznosiłem ulotki i sprzedawałem krzyżówki, jeździłem na kolonie jako wychowawca, udzielałem korepetycji z jęz. angielskiego, później pracowałem w szkołach językowych, byłem dziennikarzem muzycznej gazety hip-hop.pl, gdzie pisałem artykuły, robiłem zdjęcia i wywiady z zagranicznymi wykonawcami, którzy przyjexżdzali na koncerty do Polski...
Co do muzyki, to uwielbiam hip hop, slucham go od 18 lat i mam płytotekę liczącą ponad 4000 albumów z ok. 50 krajów swiata. Niektórzy tego nie rozumieją, ze w moim wieku, ale co mnie to... Zresztą, moja pasja nie ograniczała sie li tylko do słuchania i pisania. O moim crew, swego czasu wielce znanym (Układ Warszawski) przeczytasz TU, a recenzje mojej płyty ("Pole Manewru" - Nomad) znajdziesz TU :)
I co teraz?? Od 5 lat uczę angielskiego w SP 65 im. W. Orkana i w sumie dobrze mi tam. Mogliby płacić więcej, ale 2 miesięcy wakacji nic nie przebije :) Prowadzę tam koło turystyczne i inne zajęcia. Oprócz tego pilotuję wycieczki i jestem czynnym przewodnikiem po Warszawie, w związku z czym prowadzę sobie tego bloga, a także raczyłem popełnić PRZEWODNIK po Warszawie. Poza tym robię zdjęcia, dostałem za nie nawet kilka nagród (FOTA1, FOTA2, FOTA3), są publikowane w przewodnikach, głównie wyd. Carta Blanca i w takim magazynie developerskim. Co jakis czas grywam sobie w filmach (Sędzia A.M. Wesołowska, Oficerowie, Sąd Rodzinny...) i staram sie duzo podróżować, kiedy mam czas. Od półtora prawie roku jestem zonaty, slub wzięliśmy w warmińskim sanktuarium Maryjnym w Gietrzwałdzie, bo moja zona pochodzi z Olsztyna. Mieszkamy sobie w cichej okolicy na Bemowie, w moim najukochańszym z miast i wprawdzie nie mam liścia na głowie, ani nawet zdjęcia ze sobą w Warszawie, ale myślę, że moge się zmieścić w ramy tematu :)
Kurde, spory sie zrobił ten post, ja mam tylko 30 lat! Ciekawe tylko kto to przeczyta...

Cześć, jestem Michał. Urodziłem sie 30 lat temu na Bródnie... No dobra, w szpitalu Praskim, bo Bródnowskiego jeszcze nie było, ale nie o to chodzi! Na Bródnie, na 7-mym pietrze bloku między parkiem Bródnowskim a parkiem sztywnych... ooops, znaczy cmentarzem Bródnowskim, spędziłem dwadzieścia kilka lat swego życia. Grzeczne byłe dziecię, zamiast szwendać sie po podwórku, wolałem wkręcać sobie rózne jazdy i czytać książki. No ale zaden nerd-studencik ze mnie na szczęście nie wyrósł... :)
Do podstawówki miałem 100 metrów i z perspektywy czasu patrząc, SP 42 im. Gałczyńskiego to była świetna szkoła, przynajmniej te 20 lat temu. Uczyłem się nieźle, czasem nawet z paskiem na świadectwie i szkoła mi przeszła spokojnie, choć zdarzały się wagary i w 8-mej klasie flaszka w parku na zakończenie (o zgrozo!!). w związku z tym, ze liceum miałem z kolei 500 metrów od domu, wybór był jasny. XLVI LO im. S. Czarnieckiego to było swego czasu 2. liceum w warszawie (od końca, hehehehe). Kwiat bródnowskiej młodzieży tam uczęszczał i ja wraz z nim. Poszedłem do klasy humanistycznej i jednego, czego nie mogę zrozumieć, to fakt, czemu naszym wychowawcą była matematyczka... Liceum jednakże to był najpiękniejszy okres zycia. Tylu imprez i tak owocnych we wrażenia to nigdy nie miałem, ani wcześniej, ani później... Za to przyjaźnie zostana mi pewnie na całe życie. Męczyłem sie okrutnie z matematyką, fizyką i chemią, ale przeżyłem jakoś. Maturę zdałem całkiem nieźle i poszedłem na studia, a co!!
I tez zdałem. Zostałem studentem Zakładu Kultur i Języków Afryki na Uniwersytecie warszawskim w specjalności etiopistyka. Jestem zatem magistrem kulturoznawstwa, a tytuł mojej w bólach rodzonej magisterki to "Sposoby wyrażania porównań w języku amharskim". Ja tez nie wiem o co chodzi... :P
Juz od czasów liceum pracowałem, bo w domu sie nie przelewało. Czego ja nie robiłem...! Składałem piórniki i zgrzewałem okładki w hurtowni przyborów szkolnych, byłem konserwatorem w teatrze Ateneum, byłem pomocą ogrodniczą, akwizytorem, roznosiłem ulotki i sprzedawałem krzyżówki, jeździłem na kolonie jako wychowawca, udzielałem korepetycji z jęz. angielskiego, później pracowałem w szkołach językowych, byłem dziennikarzem muzycznej gazety hip-hop.pl, gdzie pisałem artykuły, robiłem zdjęcia i wywiady z zagranicznymi wykonawcami, którzy przyjexżdzali na koncerty do Polski...
Co do muzyki, to uwielbiam hip hop, slucham go od 18 lat i mam płytotekę liczącą ponad 4000 albumów z ok. 50 krajów swiata. Niektórzy tego nie rozumieją, ze w moim wieku, ale co mnie to... Zresztą, moja pasja nie ograniczała sie li tylko do słuchania i pisania. O moim crew, swego czasu wielce znanym (Układ Warszawski) przeczytasz TU, a recenzje mojej płyty ("Pole Manewru" - Nomad) znajdziesz TU :)
I co teraz?? Od 5 lat uczę angielskiego w SP 65 im. W. Orkana i w sumie dobrze mi tam. Mogliby płacić więcej, ale 2 miesięcy wakacji nic nie przebije :) Prowadzę tam koło turystyczne i inne zajęcia. Oprócz tego pilotuję wycieczki i jestem czynnym przewodnikiem po Warszawie, w związku z czym prowadzę sobie tego bloga, a także raczyłem popełnić PRZEWODNIK po Warszawie. Poza tym robię zdjęcia, dostałem za nie nawet kilka nagród (FOTA1, FOTA2, FOTA3), są publikowane w przewodnikach, głównie wyd. Carta Blanca i w takim magazynie developerskim. Co jakis czas grywam sobie w filmach (Sędzia A.M. Wesołowska, Oficerowie, Sąd Rodzinny...) i staram sie duzo podróżować, kiedy mam czas. Od półtora prawie roku jestem zonaty, slub wzięliśmy w warmińskim sanktuarium Maryjnym w Gietrzwałdzie, bo moja zona pochodzi z Olsztyna. Mieszkamy sobie w cichej okolicy na Bemowie, w moim najukochańszym z miast i wprawdzie nie mam liścia na głowie, ani nawet zdjęcia ze sobą w Warszawie, ale myślę, że moge się zmieścić w ramy tematu :)
Kurde, spory sie zrobił ten post, ja mam tylko 30 lat! Ciekawe tylko kto to przeczyta...
wtorek, 19 sierpnia 2008
KAMIENICA POD GRYFAMI
poniedziałek, 18 sierpnia 2008
KOLONIA WILLOWA PRACOWNIKÓW PKO
niedziela, 17 sierpnia 2008
CMENTARZ EWANGELICKI NA BRZEZINACH
sobota, 16 sierpnia 2008
WNĘTRZE SYNAGOGI NOŻYKÓW
Jakiś czas temu obiecywałem zdjęcia wnętrza synagogi i oto one: o samej synagodze i widoku jej zewnętrznym TUTAJ.
Do synagogi można wejść tylko po uprzednim umówieniu się i ujszczeniu odpowiedniej zapłaty. Dzis w promocji za darmo:)
środa, 6 sierpnia 2008
NO I ZNUFF WOJAŻE!
Nie nabyłem sie dlugo w domu, więc znów przerwa... tym razem ruszam przemierzyć Czeską i Saksońską Szwajcarię i powrócę pod koniec przyszłego tygodnia. Tymczasem, abyście nie zostali tak sami nieutuleni w żalu, wymyśliłem co innego. Skoro tyle jeżdżę, to postanowiłem Was uraczyć zdjęciami i opowieściami z moich wyjazdów. Nie są może one imponujące, ale gdybyscie chcieli zerknąć i sobie poczytać moje wypocinki (dwujęzyczne kurka!) to zapraszam gorąco!! Na razie zdążyłem wrzucić tylko 3 miejsca, ale po powrocie bedę sukcesywnie dorzucał miejscówki polskie i nie tylko :)
ZAPRASZAM TU:
http://tuiowdzie.blogspot.com/
Pozdrawiam, do przyszłego weekendu!
ZAPRASZAM TU:
http://tuiowdzie.blogspot.com/
Pozdrawiam, do przyszłego weekendu!
ZOO

W związku z tym, że warszawskie ZOO obchodzi w tym roku 80-ciolecie, zdecydowałem się na dość obszerny wrzut.
Początkowo na terenie parku była siatka uliczek praskich, a do XIX w. mały cmentarz ewangelicki służący luteranom z Golędzinowa. Wcześniej mieścił się tu Park aleksandryjski. Z parku wycięto ogród w 1928 wg proj. Leona Danielewicza. Zwierzęta zostały przywiezione z dwóch prywatnych menażerii. W 1939, dobrze już rozwinięty ogród, zniszczyli hitlerowcy. Po wojnie jednak zwieziono tu znacznie więcej gatunków zwierząt niż wcześniej. Dziś ogród zajmuje 40ha, jest tu ponad 5000 zwierząt z ponad 500 gatunków.









Szkoda tylko białej niedźwiedzicy Sawy, która padła 01.05 ze starości... Na jej miejsce sprowadzono z Julinka kilka misi emerytów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)