poniedziałek, 29 marca 2010

STARA KOTŁOWNIA SZPITALA BIELAŃSKIEGO

ul. Karska 13
Kiedy w latach '50 XX w. powstawał tu szpital, nikt nie słyszał jeszcze w tym miejscu o centralnym ogrzewaniu i tego typu wynalazkach. W okolicznych przedwojennych kamienicach przy Marymonckiej i Podczaszyńskiego działały piecyki gazowe, w pobliskich willach i domkach naturalnie też. Szpital potrzebował własnego ogrzewania i nie mógł liczyć na piecyki gazowe, więc wybudowano tu jeszcze kotłownię.
Podupadły komin wieży, na którą wdrapuje się okoliczna młodzież.


Klatka schodowa

Hala kotłowni



Kiedy szpital wreszcie podłączono do sieci miejskiego ogrzewania, kotłownię opuszczono i tak sobie stoi sierotka od kilkunastu lat z górką. Marek Kotański chciał tu zrobić noclegownię dla bezdomnych, ale zarząd szpitala się nie zgodził. Chciano tu zrobić paintballownię, ale zarząd szpitala się nie zgodził.
Kotłownia czeka na sensowne zagospodarowanie. Co pomysł to gorszy... Aż nam się wreszcie bidna rozsypie...

niedziela, 28 marca 2010

BANK POLSKI

pl. Bankowy 1\3 (wcześniej Rymarska 1, zanim powstał plac Bankowy, zresztą plac ma nazwę dzięki temuż właśnie budynkowi)
Powstał w latach 1825-8 wg proj. Antonio Corazzi’ego i Jana Jakuba Gay’a. Bank założył książę Ksawery Drucki-Lubecki, a kierownikami byli Ignacy Bolesta, Paweł Głuszczyński i Henryk hr. Łubieński. Od 1829 mieściła się tu państwowa instytucja emisyjna. W 1886 bank tutaj skasowano i przeniesiono na ul. Bielańską.

Mieściła się tu również Giełda w kopule, będącą zmniejszoną o połowę kopią Panteonu. W 1919-21 budynek został odnowiony wg proj. Mariana Lalewicza. W 1939 pałac zbombardowano i po zniszczeniach odbudowano 1950-4 pod kierunkiem Piotra Biegańskiego. Po wojnie umieszczono tu Muzeum Historii Polskiego Ruchu Rewolucyjnego. Obecnie mieści się tu Galeria Porczyńskich, gromadząca zbiory malarstwa europejskiego i Muzeum Kolekcji Jana Pawła II. W zasadzie o traktowaniu Porczyńskich przez władze miasta i o łasce, z jaką przyjęli dar rodziny, można by napisać całą epopeję. Podczas gdy Janina i Zbigniew Carroll-Porczyńscy w 1986 podarowali miastu zbiór ponad 400 rzeźb i obrazów, miasto nie specjalnie wiedziało, co ma z tym fantem zrobić...

Co najlepsze, budynek wygląda praktycznie idealnie jak przed wojną. I tym optymistycznym akcentem... :)

sobota, 27 marca 2010

BUNKIER NIEMIECKI

róg Panieńskiej i Jasińskiego
Jest to hitlerowski bunkier z czasów II wojny, kiedy Szpital Praski zajęty został przez Niemców. Było to stanowisko ckm, skąd załoga pruła do wszystkiego, co się ruszało. Zwało się to Partiznanengebeit i zbudowano go ok. pół roku przed powstaniem. Po wojnie otwory strzelnicze zamurowano, dziś cegły wypadają z betonowych dziur, pozwalając zajrzeć do środka. Niewiele osób w ogóle zauważa, że to bunkier, dla większości przechodniów to irytujący kawałek muru, który trzeba omijać...

piątek, 26 marca 2010

APARTAMENTOWIEC DOMINIKANKA

ul. Niedźwiedzia 8e
Według mnie jest to jedna z ciekawszych propozycji tego typu w Warszawie. Położona niedaleko klasztoru dominikanów, od niego wzięła swą nazwę. Apartamentowiec powstał w 2008 wg proj. pracowni JEMS Architekci, jest tu 18 mieszkań od 48 do nawet ponad 200 m2 o bardzo wysokim standardzie. Mieszkania kosztują ponad milion złotych i w sumie... nie dziwię się.
Genialnie rozwiązane są okna na całej szerokości ściany, a dodatkowym plusem są przesuwane żaluzje zewnętrzne. A balkony wyłożone są ślicznym drewnem. Szczerze mówiąc, jestem zaskoczony, że mi się to podoba, ale nic nie poradzę. Kawał dobrej roboty.

poniedziałek, 22 marca 2010

RESTAURACJA LA BONO - WARSZAWJADALNIA

ul. Grochowska 224
Restauracja LaBono to dość nowy lokal na mapie Warszawy, umieszczony w starym budynku piekarni Teodora Reicherta zaraz przy rondzie Wiatraczna. Wchodzi się przez rozsypującą się bramę chodniczkiem opatrzonym głowami hinduskich bogów i bogiń - dość intrygujący efekt. Te boginie są ustawione nie bez kozery, gdyż restauracja serwuje dania kuchni indyjskiej i międzynarodowej. Co ciekawe, codziennie proponują nowe dania z kuchni jednej i drugiej.
No to wszedłem. Kelner posadził mnie w obszernej sali i podał wodę z cytryną jako aperitif. Hmmm. Kelner był bardzo zajęty gośćmi w sali piwnej, gdyż prowadził z nimi ożywioną konwersację; ja za to czułem się nieco osamotniony w tej ogromnej, surowej sali. Obejrzałem sobie za to menu. Z kuchni indyjskiej mamy pakory, kurczaki curry i inne, masale i tikki, wszystko do 30 zł, ale trzeba coś sobie domówić: ryż czy ziemniaczki. Z kuchni europejskiej jest przekrój przez cały kontynent: od bigosu przez placek po węgiersku, po tagliatellę i szaszłyki. Wszystko do 30 zł, plus oczywiście dodatki. Zamówione danie wreszcie dostałem, bo kelner raczył sobie co jakiś czas o mnie przypomnieć, choć nie za często. Troszkę mnie zdrażnił, bo zapomniał o piwie do obiadu i już miał sporego minusa. Jednak obiad zjadłem ze smakiem, przyznam, że choć porcja nie była olbrzymia, to najadłem się z przyjemnością. Trochę ciekaw jestem, jak to wygląda, kiedy jest tam więcej ludzi, a kelnerzy zajęci są obsługą gości, a nie dyskusją... Na rachunek czekałem wieki i wyszedłem, z jednej strony zadowolony z jedzenia, z drugiej z niedosytem związanym z słabawą obsługą. Myślę, że tam kiedyś wrócę, żeby obadać sprawę raz jeszcze...

niedziela, 21 marca 2010

W WITRYNACH ODBICIA - XXIX AKCJA GTWb

Tak, znowu się nie zorientowałem, że jest już 20 dzień miesiąca i zaspałem... Ale to tylko jeden dzień poślizgu, więc co tam :D
Na tegomiesięczną akcję przygotowane zdjęcie miałem od dawna. Co jest na zdjęciu, pewnie wszyscy odgadli szybko: katedra garnizonowa na Długiej, odbijająca się w szybach Sądu Administracyjnego. Kłócić się można, czy sądy pasują akurat w tym miejscu w takiej formie jaką mają ale oprowadzając wycieczki zorientowałem się, że pl. Krasińskiego jest przyjmowany przez przyjezdnych z dużą sympatią i zrozumieniem. I katedra, pomnik Bohaterów Powstania i sądy w gruncie rzeczy korespondują ze sobą i nie gryzą się wizualnie. Ja osobiście jestem przyzwyczajony do tego widoku i lubię ten plac. Z całym dobrodziejstwem inwentarza.

sobota, 20 marca 2010

PLAC SŁONECZNY

pl. Słoneczny 1-10
Zamysł był wspaniały: W 1922-5 Antoni Jawornicki i Kazimierz Tołłoczko zaprojektował plac na Żoliborzu Oficerskim, w miejscu, gdzie najwyżsi rangą żołnierze mieli otrzymać miejsce na domy. Na środku placu miało stanąć wysokie drzewo, najlepiej topola, i służyć jako zegar słoneczny - stąd też nazwa. Kolejne godziny miały wyznaczać domy wokół placu - powinno być ich 12.
Same domy powstały wg proj. Romualda Gutta i Adolfa Świerczyńskiego ok. 1925. Z tą różnicą, że domów powstało 10, zamiast 12 - pierwszy błąd. Drugim było posadzenie zamiast topoli klonu srebrzystego, który, jak widać na zdjęciu, zupełnie nie jest smukły i strzelisty i ni cholery godziny nie pokaże. I tak godzin tylko 10...
Same domki jednakże są bardzo przyjemne i plac niezwykle urokliwy, jednak szkoda, że plany wzięły w łeb, bo zegar słoneczny był super pomysłem...

niedziela, 14 marca 2010

KAMIENICA MAKSYMILIANA SEIDENBEUTHLA

ul. Boduena 4
Kamienica powstała w 1912 wg proj. Leona Wolskiego dla rodziny, która była właścicielami kilku kamienic w okolicy. Mieszkania tu były bardzo duże i wygodne, bo kamienica stała w samym centrum takiego 'biznes center', więc wymagania były spore. W czasie powstania mieścił się w piwnicy szpital Korpusu Bezpieczeństwa, który został 15.09.1944 zbombardowany przez hitlerowców. Pod gruzami zginęło 107 żołnierzy. Po wojnie odbudowano budynek w 1949, tradycyjnie ogałacając fasadę ze zdobień, likwidując m.in. trójkątne wykusze na szczycie.
Dziś uliczka jest zazwyczaj omijana, choć tak naprawdę zachowała się tu cała jedna pierzeja ulicy, mimo, iż uproszczona, to jednak przedwojenna. Po drugiej stronie trochę przytłaczają budynki sądów, ale na ulicę Boduena warto czasem zajrzeć...

sobota, 13 marca 2010

DOM OSIEDLA STOWARZYSZENIA URZĘDNIKÓW PKO

ul. Korzeniowskiego 9
Budynek powstał wraz z większością okolicznej zabudowy w 1924. Od początków lat '20 budowano tu Kolonię Lubeckiego wg projektów Antoniego Jaworskiego, Aleksandra Sygietyńskiego, Teofila Wiśniowskiego i Teofila Wekera. Sam układ urbanistyczny jest już zabytkiem i np. pomiędzy willami osiedla PKO stały również takie bloczki, jak ten przy Korzeniowskiego, zajmujący praktycznie całą lewą stronę ulicy. Niezwykle tu uroczo, a sam budynek ma bardzo ciekawą formę.

wtorek, 2 marca 2010

KAMIENICA SPINKA

ul. Górskiego 3
Warszawa jest miastem pełnym pozorów i niespodzianek czyhających za rogiem. W tym mieście nic nie jest takie, jak wygląda na pierwszy rzut oka.
Przy ul. Górskiego mamy dość paskudną kamienicę, zbudowaną dla Kazimierza Spinka w 1909-12 wg proj. Józefa Napoleona Czerwińskiego. W czasie wojny kamienica została zburzona do parteru, a po wojnie odbudowano ją, zachowując tylko ów parter, reszta stanowi goły klocek, bez żadnych wcześniejszych ozdób. Z pozoru.
Wchodząc od tyłu (po od frontu brama jest zamknięta. Z tyłu bramy nie ma:) wchodzimy na drugie podwórze...
Z oficynami jak przed wojną...

... i pierwsze podwórko.
Stolarka na wzór oryginalnej...


Warsztaciki...
Kiedyś tu wisiała pewnie stylowa lampa...
No i tak to, zmyleni pozorną klockowatością frontu, nawet nie zainteresujemy się tą kamienicą. A podwóreczka to perełeczka, można by rzec :)

*** Taki mój los, że znowu wyjeżdżam. Tym razem jadę na tydzień do Anglii, więc następne posty w połowie przyszłego tygodnia. PA!