poniedziałek, 6 czerwca 2011

KOŚCIÓŁ ŚW. MARCINA

 ul. Piwna 11
 Założony w 1354 z fundacji księcia mazowieckiego Ziemowita i jego żony Eufemii, zbudowany w kształcie krzyża z kaplicami po obu stronach. Osadzono tu pustelniczy zakon augustianów. Przy kościele był cmentarz z pięknymi nagrobkami, murowana kuchnia, łaźnia, studnia z dobra wodą, ogród i od 1442 szpital z przytułkiem założony przez księżną Annę. Po przyłączeniu Mazowsza do Polski świątynia pełniła rolę głównego kościoła Mazowsza. Był stałą siedzibą sejmiku, posiadał kapelę wokalno-instrumentalną. Augustianie oddawali chętnie posłom pomieszczenia, licząc na ich przychylność. Odbywały się też tu dysputy religijne, nawet z udziałem samych monarchów. Nierzadko również toczono pojedynki za murami kościoła w trakcie kłótni sejmowych. W 1620 doszło nawet do rozlewu krwi wewnątrz, kiedy to szlachta chwyciła za szable podczas obrad. Zakonnicy wydawali wiele uczt przy bogato zastawionym stole, była to swego rodzaju giełda polityczna. Augustianie mieli tu browar, również prowadzili zaciekłe spory z innymi zakonami. W 1628 klasztor opanowali podstępem Jezuici: przysłali kobietę z zaproszeniem do klasztoru jezuitów na obiad. Poszli wszyscy, zostawiając tylko jednego braciszka. Po uczcie Augustianie nie mogli dostać się do środka, po klasztor zajęty był już przez Jezuitów. Zakonnicy musieli mieszkać w kamienicy, ale na skutek interwencji nuncjusza papieskiego Jezuici zostali usunięci po 2 tygodniach i ukarani. Zakonnicy uwielbiali również muzykę, schodzili się tu muzycy warszawscy, tu byli chowani i tu muzykowali. W 1631-6 kościół przebudowano w stylu baroku przez Jana Spinolę, zmieniając równocześnie orientację i otwierając wejście od Piwnej. W 1699 granie z wieży wywołało zatarg z biskupem poznańskim, który w rezultacie zakazał koncertów na wieży.
W XVII w. zmieniono orientację kościoła, czyli po prostu zamieniono go stronami - tam, gdzie było wejście, zrobiono absydę, a na miejscu absydy jest wejście. Od tamtej pory do kościoła wchodzi się od ul. Piwnej. W 1744 powstała nowa fasada wg proj. Karola Baya z płaskorzeźbą Matki Boskiej Plerscha. Po powstaniu styczniowym augustianów usunięto, a od 1869 umieszczono tu przytułek dla niewidomych; opiekowały się nim siostry miłosierdzia. W okresie międzywojennym działało tu Bractwo Żywej Róży. Kościół zniszczono w 1944, odbudowano w 1949-62 odbudowano wg proj. Jana Grudzińskiego. Od roku 1950 kościół jest przekazany siostrom franciszkankom służebniczkom Krzyża z Lasek dzięki nadaniu Wyszyńskiego.Sam kościół i zakonnicy byli zaangażowani w walkę z komunizmem. Przez cały stan wojenny przy kościele działał Prymasowski Komitet Pomocy Pozbawionym Wolności i Ich Rodzinom, zorganizowany wokół księdza Bronisława Dembowskiego. Udzielono pomocy ok. 17000 osobom, poszkodowanym w czasie stanu wojennego. Z komitetem współpracowali m.in. Kalina Jędrusik, czy Daniel Olbrychski. 
Wnętrze zostało całkowicie zniszczone w 1944, utworzono więc po wojnie całkowicie nowe wnętrze, zachowując tylko fragmenty gotyckie. Rzeźby MB, św. Krzysztofa św. Erazma i Wolfganga to kopie starych rzeźb, wykonane w 1938 na potrzeby wystawy rzeźby gotyckiej w Muzeum Narodowym. Wnętrze zaprojektowane zostało przez siostrę Almę Skrzydlewską – są to stacje drogi krzyżowej wykonane techniką sgrafitto. Płaskorzeźby św. Marcina  z piaskowca dolnośląskiego w prezbiterium wykonała Anna Grocholska, krucyfiks w ołtarzu głównym Jerzy Machaj, a witraże Teresa Reklewska. Wydobyty krucyfiks z gruzów kościoła uzupełniono wg proj. Barbary Brukalskiej. Kaplica MB Bolesnej zawiera kopię obrazu z ołtarza głównego z XVI w. i cztery odlewy rzeźb z XV w.

5 komentarzy:

H_Piotr pisze...

Jeden z najciekawszych warszawskich kościołów. I skrupulatnie przez wszystkich omijany.

No a rzeźby z ostatniego zdjęcia oraz dolną płaskorzeźbę z przedostatniego dodano dopiero 2 lata temu po wojnie.

Nie żebym Ci narzucał, jak masz pisać, ale zmień sformułowanie "W XVII w. obrócono kościół o 180 stopni.", bo sugeruje, jakoby go obrócono tak, jak pałac Lubomirskich w 1970 roku.
Pozdr,
H_Piotr.

nomad pisze...

hehe, to skrót myślowy :)
Poprawiłem :)

moyo pisze...

arcy ciekawy wpis!

coprawda moglabym zlosliwie wyciagnac ze Pan Hrabia karkolomnie skrocil mysl piszac ze rzezby z ostatniego zdjecia "dodano 2 lata temu po wojnie" :))
ciekawa jestem natomiast czy macie moze wiecej informacji na temat tychze? skad pomysl, projekt ?
pojawily sie z nienacka i wciaz mi przeszkadzaja...

H_Piotr pisze...

karku jednak nie złamałem. myśl jest czytelna - po wojnie rzeźby zrekonstruowano dopiero 2 lata temu :)

Mamy więcej informacji:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,6858585,Przywracaja_swietnosc_kosciolowi_na_Piwnej.html
i
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,7295849,Swieci_zrekonstruowani_komputerowo_wrocili_na_Piwna.html

Mnie osobiście dopiero teraz ta fasada "gra".

Marcin pisze...

Chciałem powiedzieć, że nie jest omijany, tylko nie zawsze można wejść.

A w ogóle lubię to miejsce. Nie dość, że kościół ma patrona mojego imiennika to jeszcze ulica o fajnej nazwie :-)