poniedziałek, 29 marca 2010

STARA KOTŁOWNIA SZPITALA BIELAŃSKIEGO

ul. Karska 13
Kiedy w latach '50 XX w. powstawał tu szpital, nikt nie słyszał jeszcze w tym miejscu o centralnym ogrzewaniu i tego typu wynalazkach. W okolicznych przedwojennych kamienicach przy Marymonckiej i Podczaszyńskiego działały piecyki gazowe, w pobliskich willach i domkach naturalnie też. Szpital potrzebował własnego ogrzewania i nie mógł liczyć na piecyki gazowe, więc wybudowano tu jeszcze kotłownię.
Podupadły komin wieży, na którą wdrapuje się okoliczna młodzież.


Klatka schodowa

Hala kotłowni



Kiedy szpital wreszcie podłączono do sieci miejskiego ogrzewania, kotłownię opuszczono i tak sobie stoi sierotka od kilkunastu lat z górką. Marek Kotański chciał tu zrobić noclegownię dla bezdomnych, ale zarząd szpitala się nie zgodził. Chciano tu zrobić paintballownię, ale zarząd szpitala się nie zgodził.
Kotłownia czeka na sensowne zagospodarowanie. Co pomysł to gorszy... Aż nam się wreszcie bidna rozsypie...

6 komentarzy:

I am I pisze...

Klimatyczna miejscówka :)

lavinka pisze...

Ostatnio był artykuł w lokalnej gazecie. Szpital blokuje wszelkie pomysły(te sensowne też) bo chce tam postawić parking wielopoziomowy.

nomad pisze...

parking to w ogóle poroniony pomysł, chociaz tam jest taka platforma, że można by ją ewentualnie użyć...

myga pisze...

bardzo klimatyczne miejsce.

Pszmaja pisze...

śledzę twojego bloga i szukam inspiracji na industrialny plener, co mi się coś spodoba to się dowiaduje, że już dawno tego nie ma:
- zakłady urus zagospodarowane
- lokomotywownia na pradze rozebrana
- zakładów na Waryńskiego też już podobno nie ma
więc cieszy bardzo, że jeszcze istnieją jakieś zakątki, których nie zrównano z ziemią :)no i czekam na dalsze zdjęcia w tej tematyce :)

Lama pisze...

miejsce może i klimatyczne ale jakem dzieckiem był (czyli tak mniej więcej w latach '80 ubiegłego wieku) to ponoć owa kotłownia była najpopularniejszym miejscem dla okolicznych wisielców i zgroza wielka tam była po zmroku się udawać