czwartek, 25 sierpnia 2011

WILLA ARPADA CHOWAŃCZAKA

ul. Morskie Oko 5 \ Puławska  61
 Powstała w 1927. Należała do znanego kuśnierza, a firma była jedną z najbardziej znanych na świecie. W szczytowym okresie zatrudniała 500 pracowników, a przechowalnia futer mogła pomieścić do 18.000 futer. W czasie wojny rodzina brała udział w walkach i wyemigrowała do Argentyny; firma zakończyła działalność. 06.08.1944 budynek został zdobyty przez 3. Pluton I Pułku Szwoleżerów pod dowództwem Aleksandra 'Górala' Tyszkiewicza i został skutecznie broniony. Zresztą sama rodzina Chowańczaków podczas okupacji, zanim wyemigrowała, wsławiła się działalnością konspiracyjną, przechowywaniem broni dla powstańców oraz ukrywaniem w willi swoich pracowników, bardzo często Żydów. Jedna z ukrywanych tu dziewczyn zakochała sie w powstańcu i kiedy wyszła pd osłoną nocy, aby nazbierać dla niego kwiatów, została zastrzelona - ubrana była bowiem w białą koszulę nocną...  
Wprawdzie w 2005 wszczęto postepowanie o wpisanie willi na listę zabytków, ale...decyzję zaskarzono i wpis cofnięto. Wtedy właściciel zaskarżył decyzje o cofnięciu. Przepychanki trwały, i wreszcie 15.04.2009 została podpalona, prawdopodobnie przez inwestora, który korzystając z faktu, że willa nie jest jeszcze wpisana do katalogu zabytków, chciał wystawić tutaj 3-4 piętrowy apartamentowiec. Aby uratować budynek, w 2009 zaproponowano, aby willa była filią Muzeum Powstania Warszawskiego. W 2011 zmienił się właściciel terenu - co dalej, nie wiem. Szkoda, że p. Andrzej Chowańczak, przebywając w Buenos Aires, pozbył się willi, sprzedając ją byle komu... Mimo, iz podobno bardzo przeżył pożar willi - tym bardziej, że sam jest strażakiem... 
Zdjęcia są zaraz sprzed pożaru, więc jego skutków tu nie widać... bo by mnie chyba szlag trafił...
 Wszyscy jak zwykle bezradni i biedni...

6 komentarzy:

weldon pisze...

Jest coś takiego w takich wspomnieniach, że się czuje, jakby mi się album ze zdjęciami rodzinnymi spalił.

Dla obcego - strata żadna, dla mnie - niepowetowana ... :(

H_Piotr pisze...

Byłby doskonałym miejscem na Muzeum Mokotowa. Skoro jest Muzeum Woli, a wkrótce (albo ciutkę później, niż wkrótce ;) będzie Muzeum Pragi, to i Mokotów powinien mieć swoje.

nomad pisze...

i to jest słuszna opcja!

Bluegirl pisze...

Kurczę, wiele razy tamtędy przejeżdżałam, nie wiedziałam, że w zaroślach taki ciekawy budynek się kryje :)

Marcin pisze...

Muzeum Mokotowa i w ogóle muzea dzielnicowe to jest coś. Tylko kto na to kasę wyłoży...

ion anthos pisze...

Dzięki za ten wpis. Przechodziłam zimą koło tej willi zastanawiając się dlaczego wygląda jak wygląda. A dzięki Tobie już wiem.

Pozdrawiam.