Powstał jako spichlerz, należący do Baltazara Strubicza w
1633, w czasach, kiedy Wisła płynęła pod samą skarpą. W XIX w. budynek został przerobiony na kamienicę czynszową i przebudowany w 1920 na potrzeby mieszkań dla pracowników UW, dlatego zwany był Domem
Profesorów. Mieszkania zajmowali m.in. znany historyk i archeolog Kazimierz
Michałowski (1901-1981), znany psycholog, filozof, historyk,
tłumacz, teoretyk sztuki Władysław Witwicki (1878-1948). W czasie Powstania
Warszawskiego był to niezdobyty bastion oporu, walczyli tu żołnierze 104.
Kompanii Związku Syndykalistów Polskich AK RÓG. Początkowo był tu spokój, potem
zaczęli schodzić się tu znajomi i przyjaciele, aby znaleźć schronienie.
Mieszkańcy przenosili się na coraz niższe piętra, bo na górze było zbyt
niebezpiecznie. I tak co jakiś czas zabłąkane kule trafiały przebywających w
domu. Mieszkali tu również powstańcy i markietanki. 02.09.1944 hitlerowcy
spalili księgozbiory po wypędzeniu mieszkańców z domu. Po zniszczeniach
wojennych, dom odbudowano w 1959-62 i w ścianie umieszczono znalezioną wśród
gruzów tablicę z napisem łacińskim: Na chwałę Boga Najlepszego Najwyższego.
Z pomocą jego wielce życzliwej i nieustannej łaski, za Władysława IV, króla
polskiego szczęśliwie panującego, budowlę tę wzniósł od fundamentów Baltazar
Strubicz, rajca warszawski, na własny i swoich następców użytek w roku od
urodzenia [syna] Maryi 1633, co sobie i swoim [potomkom]szczęśliwie powierza.
Baltazar Strubicz Zofia Strubicz rajca warszawski.
Kilka lat temu dom odnowiono i zamknięto furtkę - jeszcze niedawno można było wejść i posiedzieć na ławce w ogrodzie...
6 komentarzy:
Markietanki?
Pamiętam jak kiedyś można było wejść od Brzozowej, zejść schodami i wyjść dołem.Niestety obecnie bronią tego domofony.
Piotrze, a jak mam napisać? K&$wy???
W sumie to fajnie ci powstańcy mieli.
Z domu od razu na pole walki :)
Już kiedyś proponowałem taki temat,a znowu zbliża się rocznica Powstania Warszawskiego.Chodzi mi o ślady wojny tzn. liczne uszkodzenia powstałe w wyniku ostrzału na żeliwnym ogrodzeniu Szpitala Dziecięcego wzdłuż ulicy Kopernika. Sam bym to chętnie zrobił, ale niestety nie dysponuję odpowiednim sprzętem.
Pozdrawiam
O kurczę, wspaniały post!!A zdjęcia zrobione z fajnej perspektywy. Pozdarwiam
starawarszawapw1944.blogspot.com
Prześlij komentarz