poniedziałek, 21 marca 2011

DOM LASÓW PAŃSTWOWYCH WYSTAWY 'TANI DOM WŁASNY'

 ul. Cegłowska 35 


Powstał w czasie wystawy Tani Dom Własny wg proj. J. Zabłockiego, wystawiły go Lasy Państwowe na działce nr 21. Jest to jedyny niezmieniony dom po wystawie. Wspomniana wystawa odbyła się na niezabudowanych jeszcze polach bielańskich w 1932, od 17 sierpnia do 17 września, wystawiono tu 21 prostych domków, z założenia tanich (kosztowały między 15 a 45 pensjami urzędniczymi, czyli 4500 do 13000 zł), zaprojektowanych przez plejadę architektów, m.in. Romualda Millera, Bohdana Lacherta, czy Józefa Szanajcy. Inicjatorem imprezy był Teodor Toeplitz, a organizatorem Polskie Towarzystwo Reformy Mieszkaniowej i Związek Miast Polskich. Na teren wystawy doprowadzono wodociągi i prąd. Umeblowaniem wnętrz zajęła się spółdzielnia ŁAD. Po wystawie domki sprzedano, część rozebrano, bo okazało się, że nie wszystkie były takie tanie i faktyczna cena dochodziła nawet do 17.000 zł, co biorąc pod uwagę zupełne odludzie (w 1932 nie było tam nic - Marymoncka stanowiła wylotówkę i tyle) i marną jakość domków, stanowiło spory mankament. Pomijając ciasnotę, wąskie i ciasne schody na pięterko, na których można było połamać nogi, słomiano-trzcinowe ściany - dość przewiewne zapewne zimą... Do dziś zostało tylko kilka, w tym ten, zamieszkały nadal przez rodzinę pierwszego kupca. Ciekawe, jak im się tam mieszka...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bardzo dobry jest Twój blog, bardzo, bardzo dobry. Zaplanowałam przeczytać go w całości, jak książkę.Ja też kocham Warszawę. Ale niestety, jestem z Bydgoszczy. Ola

nomad pisze...

Dlaczego niestety?? W Bydgoszczy też jest ładnie (mimo, że Bydgoszczanie mówią, że to brzydkie miasto - mnie się podobało)...
Dziękuję bardzo :)

Anonimowy pisze...

"niestety z Bydgoszczy" czyli niestety nie z Warszawy, raczej o to chodziło . Sam uwielbiam Bydgoszcz, ma niezwykły klimat jakiego nasza nowoczesna Warszawa nie będzie niestety mieć.

Naprawa monitorów pisze...

Do 17 tysiecy kosztował domek z działką (wcześniej podawano cenę samego budynku). Oczywiście działka stanowiła istotna cześć ceny. Teren nie był wcale taki odludziem, przypominam, że w pobliżu był AWF, do którego kursował tramwaj z centrum Warszawy. A w domkach mieszka się całkiem nieźle, czego dowodem, ze wiekszośc stoi do dziś :)