sobota, 15 grudnia 2007

DWÓR MAJĄTKU SREBRNA GÓRA




ul. Sąsiedzka 12
ulica Sąsiedzka jest na wprost Urzędu Dzielnicy Warszawa Białołęka. Nawet nie jestem pewien, co z tym domem, bo dawno tam nie byłem... Przedwojenny dworek majątku Srebrna Góra, który przetrwał wojnę bez uszczerbku. Od wielu lat jest opuszczony, w 2005 zawaliły się już stropy... Może jest odnowiony, może całkiem coś innego, ale wtedy to szkoda, bo to piękna, przedwojenna willa... Może ktoś był niedawno i wie, co z tym domem?? Długi czas wisiały tam tylko informacje, że teren prywatny i grozi niebezpieczeństwem...

14 komentarzy:

przewodnikpokrakowie pisze...

No, tu już chyba trzeba całkiem od nowa zbudować :(((

lavinka pisze...

Jej, jaki to BYŁ piękny budynek...

Anonimowy pisze...

Aktualnie dom jest przykryty foilą. Do okoła niego zbudowali osiedle domów dwukontygnacyjncyh.

Że też Pan i tu zawędrował. Myślałem, że nikt nie wie o tym odludziu.

nomad pisze...

Dziękuję za informację, ostatnimi czasy nie mam kiedy tam znów pojechać, a to trochę daleko, szczególnie przez remontowany i zakorkowany most Grota...

Staram się docierać, zresztą jest to bardzo urocza okolica :)

Anonimowy pisze...

nie wiem czy takie odludzie, ok 400m od ratusza białołeka i Modlinskiej, aktualnie developper robi starania o wyburzenie ruiny, pislaem pismo do konserwatora, ale wiadomo
, ze maisto wbija w takie rzeczy:(

Anonimowy pisze...

13.07.2011 Deweloper zburzył stuletni dworek na Białołęce. – Miał pozwolenia, ale każdego takiego zabytku szkoda – mówią konserwator i władze dzielnicy.

Anonimowy pisze...

pamietam jak w tym budynku mieszkali ludzie..najczesciej mieszkali tam pracownicy domu opieki czy przedszkola zakonu na przeciwko..Jako dziecko bawilem sie w tym domu dosc czesto.pamietam ze obok domu po prawej stronie gdzie stoi teraz njablizszyy budynek bylo duze jezioro a dalej przy ulicy fleminga byl sad owocowy z przedwojennymi drzewami (kosztele,antonowki,papierowki) gruszki itd.Natomiast od strony zywicznej byly male zabudowania w ktorych trzymane byly zwierzeta domowe oraz stalo duzo uli.Calosc byla otoczona starymi akacjami..O budynku wewnatrz za bardzo nie moge sie ywpowiedziec bo byl juz w stanie slabym ale pamietam ze wszystko robilo wrazenie (sam mam przedwojenny dom w okolicy (folwark wisniewo) stad nazwa dzisejszego wisniewa ale nikt o tym praktycznie nie ma pojecia.Jako dorosly czlowiek chcialem odkupic ta dzialke i wyremontowac dom (to dla mnie- byla nie na sprzedaz),potem przestalem sie interesowac ale bylem mocno zdzwiony kiedy zaczeto tam budowac...To co widac juz na zdjeciach to totalnie zdewastowana ruina ,reszty " dokonal" deweloper.

Anonimowy pisze...

Huje

Anonimowy pisze...

Wracając do tematu rozebranej starej chaty z początku XX wieku (dla niektórych dworku). Inwestor Bmi sp. z o.o. wybudował nowoczesne szeregowce, uporządkował teren, podciągnął media. Okolica się ucywilizowała. Wcześniej strach było przejść obok tych ruin i krzaków. Wszędzie masa śmieci i pijaczków. Ulica Sąsiedzka to obecnie najładniejsza ulica na Wiśniewie. Ma pełną infrastrukturę. Wg mnie jest wizytówką dzielnicy.
Co najważniejsze sprowadzili się nowi mieszkańcy. Płacą podatki do kasy gminy, robią zakupy u Pani Lucyny na Srebrnogórskiej, dzieci chodzą do szkół na Podróżniczej. I chyba o taki rozwój chodzi. Efekt jest bardzo widoczny.
Jestem za rozwojem naszej dzielnicy. Niestety zawsze znajdą się ludzie, którzy torpedują działania ludzi kreatywnych. Tak dla zasady, nie zagłębiając się w temat.
Mieszkaniec ul. Fleminga.

nomad pisze...

'Chata', zanim została zrujnowana przez zaniedbanie, była ładnym dworkiem i winą za zostawienie jej na ruinację powinno obarczyć się dzielnicę i konserwatora zabytków. Piękna okolica? Wizytówka dzielnicy? A co pięknego jest w tych blokach? Dzielnica została uporządkowana, owszem, ale coraz bardziej traci charakter. I mało kto rozumie, że gdyby odnowić dworek, okolica zyskałaby znacznie więcej, niż te bloczydła - identyczne, jak gdziekolwiek indziej.

Anonimowy pisze...

Deweloper Bmi zrobił po prostu kawał dobrej roboty.

Anonimowy pisze...

Chyba sam jesteś tym deweloperem. Rozwój i owszem, ale z zachowaniem tego co cenne, dworek można było odrestaurować, zachować stary sad i byłaby to lepsze dla Wiśniewa niż jedynie te nowe pudełka stawiane przez"kreatywnych ludzi". To nie jest żadna kreacja,
Wiem dobrze jak wyglądał ten dworek, bo mieszkałem na Wiśniewie 20 lat i podobnie jak jeden z przedmówców pamiętam niektórych lokatorów oraz to, jakie to było piękne miejsce. Trzeba być kompletnym ignorantem, by nie dostrzegać walorów tego miejsca jak i tego, że można by było zrobić z tego coś atrakcyjnego. Ale nie, lepiej zniszczyć. Fakt, że dworek (nie chata!) był zrujnowany, a "krzaki" przyciągały pijaków, lecz wystarczyłoby teren otoczyć opieką a "wizytówka dzielnicy" zyskałaby na znaczeniu, w dworku przecież można by było urządzić jakieś fajne miejsce, imprezy, klub, kawiarnię, dom kultury itp.
Czy to przeszkadzałoby rozwojowi dzielnicy, płaceniu podatków, posyłaniu dzieci do szkół? Sam nie wiesz co pitolisz, człowieku.
A park Wiśniewo też lepiej zniszczyć w imię tego "rozwoju"?

Nemezjusz M. Pazio pisze...

Jestem były mieszkańcem Wiśniewa. Otóż wydaje mi się - poza tym że całkowicie zgadzam się na temat zachowania substancji kulturowej - iż państwo (albo ja?!) mylicie się na temat przedmiotu: wg mojej wiedzy cała dyskusja obraca się wokół dworku/willi JORDANA. Tego od ogródków jordanowskich, albo jego rodziny. Ja też tam jeździłem zimą na łyżwach na owym jeziorku. Ale to była własność Jordana. Natomiast dworek Wiśniewskich stał obok zabudowań folwarku. Stał on w istniejącym zdziczałym parku między obecną ulicą Podróżniczą (to ta do szkoły), Modlińską i Sąsiedzką. Na samym rogu była stacja rozrządowa kolejki jabłonowskiej. W głębi działające do lat 60. gospodarstwo w obejściu dawnego folwarku. Od Sąsiedzkiej wgłąb parku prowadzi aleja. Na końcu po lewej był dworek a po prawej stawy (chyba dwa) a dalej na wschód wspomniane obejście folwarczne. Pod koniec lat 60. lokatorzy zakwaterowani tam "na komornem" spalili dworek, by otrzymać mieszkanie w blokach. Gospodarstwo upadło (też było dzierżawione na zasadach socjalistycznych) i tak się skończyło. Były pomysły wycinki drzew i budowy czegoś tam ale szczęśliwie chyba postanowiono, że będzie park. Jakby ci to mam gdzieś foto ruin owego dworku jako dowód. Ale kogo to dziś obchodzi, przecież mamy się nie oglądać za siebie... (jestem akurat odmiennego zdania). Nemezjusz M. Pazio.

Unknown pisze...

Nemezjuszu, tylko jedną fote masz? Poprosiłbym