Codziennie jeżdżę komunikacją miejską. Primo, nie mam samochodu, secundo, jazda samochodem po mieście to mordęga czasami. Obserwując życie w autobusach i tramwajach, pozwoliłem sobie napisać mały manual:
1. Nie ma sensu przychodzić punktualnie na wyznaczone godziny. Jak przyjdziesz na czas, okaże się, że autobus przyjechał 2 minuty wcześniej. Bez obaw, następny spóźni się 15 minut. Dzięki czemu spędzisz na przystanku dwa razy więcej czasu, będziesz mógł pomyśleć o swoim życiu.
2. Kiedy autobus zatrzyma się na przystanku, stań tak, abyś mógł wejść zanim ktokolwiek wyjdzie - to da Ci przewagę!
3. Jeżeli z przystanku dostrzegłeś wolną miejscówkę, nie krępuj się ruszyć do niej z kopyta. Jest Twoja! Przecież dostrzegłeś ją pierwszy! Jeśli nic nie wypatrzyłeś, patrz punkt 4.
4. Wchodząc do autobusu zatrzymaj się na chwilę w wejściu i dobrze rozejrzyj, czy nie ma gdzieś dobrego miejsca.
5. Jeżeli dostrzegłeś wolną miejscówkę, rusz czem prędzej ku niej, bo nie daj Boże jakaś łajza ją zajmie!
6. Jeśli nie ma wolnego siedzenia, zostań w drzwiach. Trochę będą się przepychać ludzie, którzy chcą wejść lub wyjść, ale co tam, przy drzwiach stoi elita i tego się trzymajmy!
7. Zasadniczo świetnie jest oprzeć się o kasownik, doskonale nadaje się na podłokietnik. Nie zapomnijmy otaksować pogardliwie chcących skasować bilet!
8. Jeśli jesteś szczęśliwym siedzącym, pamiętaj o symulacji głębokiego snu lub wielkiego zaczytania w razie pojawienia się na horyzoncie osoby starszej.
9. Wysiadając, nie zapomnij opieprzyć tych, co stoją w drzwiach, przecież w środku jest tyle miejsca, a oni tkwią w przejściu! Bydło!
Jeśli wszyscy będziemy stosować się do powyższych założeń, podróż komunikacją minie nam szybko i przyjemnie!