pl. Konstytucji 1
Wiedziony lekkim głodem i opiniami pełnymi zachwytu, udałem się pewnego dnia do Szwejka na obiad. Przyznam, że miejsce ciężko mi było znaleźć, ale udało się. Dizajn wnętrza zachęcający, od razu nasuwa skojarzenia z rodajem kuchni. Wiszą czeskie tablice, carsko-królewskie napisy, ściany wytapetowano czeskimi gazetami... No klimat przaśno-szwejkowy. Zadowolony usiadłem i zamówiłem sobie placek po zbójnicku i oczywiście piwo i czekałem. Dostałem zaraz zakąskę: chlebuś z dwoma rodzajami past. Przyznam, że średnie, no ale co tam, nie na zakąskę się tu przychodzi, tylko na danie główne. No i dostałem. Placki po węgiersku lubię, jadlem ich sporo i mam porównanie. Otóż tamtejszy placek jest mocno średni... Surówka z kapusty również. Wszystko tłuste, oleiste i gęste... W Czechach byłem parę razy, jadałem miejscowe rzeczy w różnych częściach kraju, owszem, były podobne w stylu, ale trochę lepiej smakowały. Tutaj to było takie ciężkie i jadło się to niesympatycznie. Szczególnie z jakimiś babami za plecami, które na cały regulator obrabiały tyłek kilku osobom. Mam przedziwne wrażenie, że knajpa jedzie na dawnej świetności i poleciała dawno na ilość, a nie jakość. odniosłem wrażenie bylejakości i pośpiechu, więc jeśli to ma być restauracja na szybko, to pójdę do Sphinxa, taniej i dużo smaczniej. Jedyne, co warto zaznaczyc na plus, to wnętrze, jeśli zamówi się stolik grupą, to na pewno ma klimat, szczególnie, jesli się weźmie litrowe kufle i duży, oddzielny stolik, no i jak dostaniesz mandat, restauracja zaprasza na darmową kolację, za okazaniem owego mandatu. To jest fajne :) Knajpa na spotkania piwno-grupowe i dla fanatyków tłustej, siermiężnej czeskiej kuchni. Ja dziękuję, na obiad pójdę gdzie indziej. Wejdę najwyżej na piwo ze znajomymi, choć mają tylko Tyskie i Pilsner Urquell, którego nie znoszę...
5 komentarzy:
Buuu, a zdjęcie gdzie?
A "baby obrabiające" najgorsze są w tramwaju! Ja nie wiem, jak to jest, że chłopy siedzą cicho, a te NIE!
nomad - szwejk dawno poleciał na ilość. Przelewające się tłumy, mnie odstraszają. A co do piwa - żeby w restauracji, która 'stylizuje się' na Czeską, nie było czeskiego piwa... To już u mnie na Kabatach w bodajże w dwóch kanjpach z kuchnią powiedzmy 'europejską' , można dostać.
Pilsner Urquell jest czeski...
Owszem tłum jest, ale byłam tam kiedyś rano na śniadaniu.Zamówiłam kiełbaski i kawę. Byłam zachwycona, było pusto, cicho i smacznie. Więc śniadania u Szwejka polecam. Niestety tylko śniadania.
pozdrawiam
nie byłam i raczej się nie wybiore, skoro w sphinxie smaczniej (to dla mnie szczyt syfu i cieszę się, że ta sieć pada z hukiem).
Prześlij komentarz