piątek, 5 listopada 2010

DOM JANASIEWICZÓW

ul. Drogomilska 7
Za zwyczajnym domkiem, ukrytym gdzieś pomiędzy blokami Jelonek, kryje się pewna tajemnica...
Z tyłu domu stoją dwie oficyny, pamiętające niewątpliwie czasy Miasta-Ogrodu Jelonek, czyli mające przynajmniej 75 lat. Zanim Jelonka włączono do Warszawy w 1951, ulica nosiła nazwę Matejki, a właścicielami domu byli Józef i Anna Janasiewiczowie.

Dekoracje naroży.
W tych pięknie dekorowanych oficynach założyli piekarnię. Po wojnie oficynki, czy jak to nazwać, służyły za budynki gospodarcze. Dziś, choć nadal mieszka tu ta sama rodzina (to znaczy już dzieci), podupadające budyneczki zamieniono na garaże.
Nie jest trudno znaleźć ten adres, jest zaraz nieopodal Hali Wola, wystarczy tylko skręcić w niepozorną uliczkę Drogomilską i wejść między bloki. Uwielbiam takie tajemnicze miejsca!

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Ja też uwielbiam, a że Warszawa to moja miłość (i nawet jeśli już tylko związek na odległość, to ciągle bez zbędnego dystansu), bardzo się cieszę, że tu trafiłam :) i będę trafiała dalej. Pozdrawiam :)

I am I pisze...

Bardzo odjechane miejsce - będąc tamże udało nam się porozmawiać chwilę z potomkiem właśnie, który cierpliwie wyjaśniał co i jak :)

nomad pisze...

Oooo!! I co ciekawego powiedział???

Warszawikia pisze...

Dziwne, bo ja tych obiektów nie widzę na ortofotomapie z 1945 roku...

Ola pisze...

muszę się tam wybrać, nie wiedziałam, że tam się kryje taka niespodzianka

Catta pisze...

Nieraz zastanawiałam sie nad historią i przeznaczeniem tego ciekawego budyneczku. Szkoda, że takie rzeczy znikają coraz częściej bez śladu.

nutek pisze...

"dwie oficyny, pamiętające niewątpliwie czasy Miasta-Ogrodu Jelonek, czyli mające przynajmniej 75 lat"

Moim zdaniem wątpliwie, bo na fotomapie z 1945 nie ma po nich śladu...

Anonimowy pisze...

Piekarnia była w domu, a te dwa budynki służyły jako pomieszczenia gospodarcze, które zostały wybudowane prawdopodobnie po wojnie, dla tego nie ma ich na ortofotomapie z 1945.

http://www.mapa.um.warszawa.pl/mapa/Mapa.aspx?service=Historical

Jak się przyjrzeć uważnie, to można dostrzec zarys fundamentów tych dwóch budynków.

Anonimowy pisze...

Jak się dobrze przyjrzeć to nie widać nawet fundamentów. na google earth obraz z 46tego jest lekko przesunięty względem współczesnego i w miejscu jednej z oficyn widać jakiś zarys. ale jeśli weźmiesz i zestawisz ze sobą obie mapy dokładniej, pozycjonując względem istniejącej wtedy i dzisiaj zabudowy (na grogu drogomilskiej i człuchowskiej) to wychodzi że w miejscu obecnych oficyn nie ma nic.

anonimowo pisze...

Mieszkam na ul.Drogomilskiej od 1964 roku i na miejscu tych dwóch niby oficyn były 2 drewniane parterowe garaże w których właściciele trzymali swoje auta. Piekarnia była w budynku mieszkalnym po prawej stronie i od ul.było wejście po schodkach, gdy żył prawowity właściciel Józef Janasiewicz.Po wojnie piekarnia przestala istniec i synowie wlasciciela przebudowali budynek i podzielili na dwa oddzielne. gdzie mieszkaja z rodzinami.Jeden z synow 15 lat temu rozebral drewniany barak i wybudowal parterowy garaz.Rok po tym po drugiej stronie posesji wybudowano garaz w podobnym stylu tylko pietrowy.Tak wyglada w skrocie historia tych dwoch budynkow.To nie sa zadne zabytkowe budowle.Historie tego budynku opowiedzieli mi sasiedzi,ktorzy jeszcze pamietaja czasy z przed wojny.

Anonimowy pisze...

To nie zabytek , to samowola z lat 80 tych!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nadbudów dokonywano do 2003 roku. Co to za stajnia, która ma 2 piętra podziemne???? To szkaradzieństwo i powinno być rozebrane, czym prędzej. Jeżeli prawdą jest plotka, że wpisano to coś do rejestru zabytków, to gratuluję indolencji urzędnikom. Współczuję ludziom z bloku obok, którzy to coś maja przed swoim oknem.

Unknown pisze...

Wystarczy spojrzeć na materiały użyte do budowy podstawy budynku żeby zobaczyć że nie jest to zabytek (betonowe bloczki czy coś podobnego). Te same materiały leżą z resztą na składowisku obok.
Ale nie nazwałbym budynku szkaradzieństwem, ktoś włożył dużo pracy w ozdobny charakter, tylko zabrakło mu pieniędzy lub zapału żeby to do dokończyć jak należy. Z daleka skojarzył mi się z jakimś domem modlitwy dla Żydów. Szkaradne to jest 99 % współczesnych osiedli mieszkaniowych. To coś, jak na samowolny budynek gospodarczy, naprawdę wygląda dość oryginalnie :-)

Anonimowy pisze...

To nie są żadne zabytki.!!!!! W latach 80tych bywałam tam u mojego kolegi J.J, który mieszkał w południowej części bliźniaka. Jego tata budował wtedy garaż (nazywany teraz, nie wiadomo dlaczego i przez kogo zabytkową stajnią). Brat taty J.J. w północnym narożniku działki zaczął, budować podobny garaż trochę później. Południowa budowla była podwyższana etapami jeszcze w latach 90 tych. Co ciekawe, została również pogłębiona, o czym wiedzą nieliczni. Może konserwator zabytków powinien zweryfikować ten wpis... A tak na marginesie to jest tzw. gargamel i powinien być natychmiast rozebrany. Współczuję ludziom, których okna wychodzą na ten ,,zabytek"...