środa, 20 sierpnia 2008

CZŁOWIEK Z LIŚCIEM NA GŁOWIE - X AKCJA GTWb

Hmmm, wróciłem w sobotę po dwóch miesiącach prawie nieobecności, ostatnie akcje mnie nieco ominęły i tu nagle w poniedziałek ogarnąłem się nieco, ze wprawdzie w czwartek wyjezdzam znowu, ale 20-tego jeszcze jestem! Po czym sprawdziłem temat na naszym forum. I mało nie padłem... Mam półtora dnia, co ja mam wymysleć?? Wziąć aparat i latać w poszukiwaniu wariatów po mieście?? Wprawdzie świrów u nas nie brak, ale tu nie o to chodzi... No i wymysliłem, może poszedłem na łatwiznę, ale co tam... :)
HEJ, TY!! DO CIEBIE MÓWIĘ!! SIEMASZ :P
Cześć, jestem Michał. Urodziłem sie 30 lat temu na Bródnie... No dobra, w szpitalu Praskim, bo Bródnowskiego jeszcze nie było, ale nie o to chodzi! Na Bródnie, na 7-mym pietrze bloku między parkiem Bródnowskim a parkiem sztywnych... ooops, znaczy cmentarzem Bródnowskim, spędziłem dwadzieścia kilka lat swego życia. Grzeczne byłe dziecię, zamiast szwendać sie po podwórku, wolałem wkręcać sobie rózne jazdy i czytać książki. No ale zaden nerd-studencik ze mnie na szczęście nie wyrósł... :)
Do podstawówki miałem 100 metrów i z perspektywy czasu patrząc, SP 42 im. Gałczyńskiego to była świetna szkoła, przynajmniej te 20 lat temu. Uczyłem się nieźle, czasem nawet z paskiem na świadectwie i szkoła mi przeszła spokojnie, choć zdarzały się wagary i w 8-mej klasie flaszka w parku na zakończenie (o zgrozo!!). w związku z tym, ze liceum miałem z kolei 500 metrów od domu, wybór był jasny. XLVI LO im. S. Czarnieckiego to było swego czasu 2. liceum w warszawie (od końca, hehehehe). Kwiat bródnowskiej młodzieży tam uczęszczał i ja wraz z nim. Poszedłem do klasy humanistycznej i jednego, czego nie mogę zrozumieć, to fakt, czemu naszym wychowawcą była matematyczka... Liceum jednakże to był najpiękniejszy okres zycia. Tylu imprez i tak owocnych we wrażenia to nigdy nie miałem, ani wcześniej, ani później... Za to przyjaźnie zostana mi pewnie na całe życie. Męczyłem sie okrutnie z matematyką, fizyką i chemią, ale przeżyłem jakoś. Maturę zdałem całkiem nieźle i poszedłem na studia, a co!!
I tez zdałem. Zostałem studentem Zakładu Kultur i Języków Afryki na Uniwersytecie warszawskim w specjalności etiopistyka. Jestem zatem magistrem kulturoznawstwa, a tytuł mojej w bólach rodzonej magisterki to "Sposoby wyrażania porównań w języku amharskim". Ja tez nie wiem o co chodzi... :P
Juz od czasów liceum pracowałem, bo w domu sie nie przelewało. Czego ja nie robiłem...! Składałem piórniki i zgrzewałem okładki w hurtowni przyborów szkolnych, byłem konserwatorem w teatrze Ateneum, byłem pomocą ogrodniczą, akwizytorem, roznosiłem ulotki i sprzedawałem krzyżówki, jeździłem na kolonie jako wychowawca, udzielałem korepetycji z jęz. angielskiego, później pracowałem w szkołach językowych, byłem dziennikarzem muzycznej gazety hip-hop.pl, gdzie pisałem artykuły, robiłem zdjęcia i wywiady z zagranicznymi wykonawcami, którzy przyjexżdzali na koncerty do Polski...
Co do muzyki, to uwielbiam hip hop, slucham go od 18 lat i mam płytotekę liczącą ponad 4000 albumów z ok. 50 krajów swiata. Niektórzy tego nie rozumieją, ze w moim wieku, ale co mnie to... Zresztą, moja pasja nie ograniczała sie li tylko do słuchania i pisania. O moim crew, swego czasu wielce znanym (Układ Warszawski) przeczytasz TU, a recenzje mojej płyty ("Pole Manewru" - Nomad) znajdziesz TU :)
I co teraz?? Od 5 lat uczę angielskiego w SP 65 im. W. Orkana i w sumie dobrze mi tam. Mogliby płacić więcej, ale 2 miesięcy wakacji nic nie przebije :) Prowadzę tam koło turystyczne i inne zajęcia. Oprócz tego pilotuję wycieczki i jestem czynnym przewodnikiem po Warszawie, w związku z czym prowadzę sobie tego bloga, a także raczyłem popełnić PRZEWODNIK po Warszawie. Poza tym robię zdjęcia, dostałem za nie nawet kilka nagród (FOTA1, FOTA2, FOTA3), są publikowane w przewodnikach, głównie wyd. Carta Blanca i w takim magazynie developerskim. Co jakis czas grywam sobie w filmach (Sędzia A.M. Wesołowska, Oficerowie, Sąd Rodzinny...) i staram sie duzo podróżować, kiedy mam czas. Od półtora prawie roku jestem zonaty, slub wzięliśmy w warmińskim sanktuarium Maryjnym w Gietrzwałdzie, bo moja zona pochodzi z Olsztyna. Mieszkamy sobie w cichej okolicy na Bemowie, w moim najukochańszym z miast i wprawdzie nie mam liścia na głowie, ani nawet zdjęcia ze sobą w Warszawie, ale myślę, że moge się zmieścić w ramy tematu :)
Kurde, spory sie zrobił ten post, ja mam tylko 30 lat! Ciekawe tylko kto to przeczyta...

14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Od pierwszego GTWb zlotu czułam w Tobie pokrewną duszę. Teraz już wiem dlaczego :)

Anonimowy pisze...

O qrde...chłopie...ale ty masz dossier:-) pozazdriścić!

Anonimowy pisze...

Rzeczywiście. My wszyscy jesteśmy zakręceni, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Udanego wyjazdu.
Całuski.
hanula1950

lavinka pisze...

Ciekawe życie, ciekawa historia. Mnie się też zdarzało rozdawać ulotki, a nawet szorować podłogi i myć kible. Ech,dobrze że już tego nie robię :)

Anonimowy pisze...

Prawdziwy czlowiek renesanu! :-)
Pozdrawiam

Karolina
www.zapolska.dk

Anonimowy pisze...

No tak mnie zamurowało, że aż nie wiem, co napisać - czy to pod wrażeniem tej miny na zdjęciu jestem bardziej, czy tego życiorysu ... SZOK ;)

Anonimowy pisze...

CV to Ty masz bogate! :) Tak z ciekawości - gdzie zrobiłęś "FOTĘ3"? Ta żaglowka z póksiężycem mnie intryguje.

Anonimowy pisze...

Ale z Ciebie w pożo ziom ! :) Głosując na ten temat, wlaśnie o to mi chodziło :)

Anonimowy pisze...

nie ma to jak przyjrzeć się sobie :) no, i miło, że jest trochę tych ludzi z liśćmi :)

Anonimowy pisze...

Kazu: to Cesenatico, takie małe miasteczki niedaleko San Marino. Jak zajrzysz na http://tuiowdzie.blogspot.com, to jest tam więcej zdjęć z tego miejsca.
Froasia: taką już mam mordę, nic nie poradzę :)
Agata: a konkretnie dlaczego??? ;)
Robert: no i popatrz, nie mając pomysłu trafiłem w Twoje zapotrzebowania :))

Robert Trzciński pisze...

Ja niby pochodzę z Ochoty, a urodziłem się teraz już prawie 19 lat temu na Woli.

A, że fota "taka-se" to się nie przejmuj... bo temat lipny...

Fakt: życie to Ty masz ciekawe i życiorys jest dość nieźle zapełniony.
Pozdro.

Anonimowy pisze...

no, kurde, miło poznać! :)

Father Mulcahy pisze...

Oj, pamiętam Twoją płytę! W okolicach czasu kiedy się ukazała na serio uważałem Cię za najlepszego MC w Polsce!

Nagrywasz jeszcze?

Pozdrawiam!

nomad pisze...

Rany, nie myślałem, że ktoś to jeszcze pamięta... Czasem coś tam nagrywam, jak chcesz mogę Ci podesłać... mail jest po lewej, odezwij się jeśli masz ochotę :))