wtorek, 8 grudnia 2009

PIERWSZY POMNIK POWOJENNEJ WARSZAWY

Cmentarz Bródnowski, kwatera 114H-4
Drugiego dnia powstania hitlerowcy dokonali tu mordu na 64 mężczyznach wyciągniętych z okolicznych domów. Do mogiły z rozstrzelanymi mieszkańcami Targówka dołączono po wojnie 43 urny z prochami nieznanych Polaków, którzy zginęli w 1940-1 w obozach w Dachau, Mauthausen, Oświęcimiu i Giesen.
Owi mężczyźni zostali wypędzeni z domów przy św. Wincentego już w czasie ofensywy niemieckiej 1 sierpnia. Oddzielono ich od kobiet i zamknięto w garażu. Następnego dnia zrewidowano i zabrano kosztowności. Po południu wybrano na ochotnika 15 osób i kazano im kopać tu mogiłę. Od godz. 19 hitlerowcy wyprowadzali po ich dziesiątkami i rozstrzelali pod murem. Już 5 sierpnia 1945 pracownicy cmentarza wznieśli tu pierwszy pomnik na terenie wyzwolonej Warszawy. Odsłonięcia dokonał wiceprzewodniczący Rady miejskiej Grodziski, a pomnik poświęcił ks. infułat Choromański.

4 komentarze:

Marcin pisze...

Ten orzeł też z 1945 roku jest?

nomad pisze...

a wiesz, że nie wiem, czy nie dodano czegoś później? Nie znalazłem opisu pomnika z '45...

Marcin pisze...

Pytam, bo tak jakoś nienaturalnie wygląda. Inna sprawa, że mogli go jakąś farbą pociągnąć i wygląda jak gipsowa nowość.

Chypre pisze...

To jest pomnik rozstrzelanych z tramwaju. Nie z okolicznych domów, z tramwaju. Na poprzednim pomniku, przed przeniesieniem kwatery był tramwajarski orzeł w przedwojennej stylizacji - pewnie się za bardzo kojarzył z hitlerowskimi glapami. Na tamtym pomniku było też napisane kto motorniczy i chyba kto konduktor. Wśród tych ludzi był mój stryj, miał 12 lat. Do rozstrzelania stał z tyłu, pod samą ścianą, przy piwnicznym okienku. Ci ludzie zasłonili chłopca, wczołgał się przez okienko do piwnicy i uratował. Przeżył wojnę i dożył słusznego wieku. Ten orzeł na pomniku jest nowy, zamontowany po przeniesieniu kwatery z alei głównej w to miejsce na uboczu. Moim zdaniem przypomina wazon :( Ci ludzie to bohaterowie. Wspomnijcie o nich w swoich modlitwach.
Ewa, z domu Wysocka. Tak też nazwał się mój stryj - Jerzy Wysocki.