ul. Andersa 13
Natknąłem się na nią dość przypadkiem, a że głodny byłem i koniecznie chciałem coś zjeść, to wszedłem. Wejście aspiruje do grona restauracji szlachetnych, wchodzi się przez przedsionek na stolik z menu i bar. Z przedsionka restauracja robi wrażenie eleganckiej i drogiej, więc lekko się speszyłem. Zajrzałem jednak do menu i stwierdziłem, że wcale nie jest źle! Usiadłem więc i przestudiowałem, co można by tu wrzucić na ząb. Kuchnia jest kontynentalna, czyli polsko-różnoraka, np. kaczka po staropolsku z kopytkami (35 zł), szynka pieczona w sosie szarym (15 zł), zraziki wołowe z kaszą i ogóreczkami kiszonymi (24 zł), sznycel po wiedeńsku (24 zł), pyry z gzikiem (9 zł), sandacz, makarony... Ogólnie karta naprawdę niezła. Zamówiłem beuff strogonoffa z kopytkami i czekając, rozejrzałem się po wnętrzu. No cóż, PRL-owska tandetna taniocha w połączeniu z antycznymi klimatami czyni wnętrze mało strawnym. Kelnerka może miała zły dzień, bo mało uśmiechnięta i taka raczej skwaszona - jak potem poczytałem w sieci okazało się, że to tamtejszy standard. Wreszcie dostałem zamówione danie, długo nie czekałem nawet. Talerz duży, na nim breja pod tytułem kawałki mięska z sosem i kopytkami. Liczyłem na jakąś surówkę, czy chociaż wystrój talerza, ale widać przeliczyłem się srodze. W smaku nie było złe, nie można się bardzo przyczepić, ale bez szału. Nie wiem, jak reszta dań, w sieci ludzie zachwycają się krewetkami w sosie czosnkowym, ale nie pamiętam tej potrawy w menu. Nie wiem, pewnie nie sprawdzę, bo raczej nie wrócę. Co i Wam polecam.
PS: Wyjeżdżam na 2 tygodnie do Murzasichla, więc na razie nie oczekujcie żadnych notek. Poza tym trochę mi się zdjęcia kończą, a tu zima szaleje, czasu nie mam na łowy i kurka, kicha :) Ale nic to, damy radę!! Do zobaczenia za 2 tygodnie.
1 komentarz:
Przy Andersa to polecam pizzerię (nie pamiętam nazwy ani adresu, ale bliżej Stawek). Całkiem smaczna, spory wybór i ceny uczciwe. Jak ktoś lubi pizzę, znaczy się.
Prześlij komentarz