poniedziałek, 16 marca 2009

DOM ŚW. JÓZEFA ZGROMADZENIA SIÓSTR MISJONAREK MIŁOŚCI

ul. Poborzańska 33
Jest to jeden z niewielu przedwojennych budynków w tej okolicy, jednak widział i przeżył wiele przez swoje ok. 80 lat trwania. W czasie II wojny światowej stanowił punkt opatrunkowo-sanitarny I Rejonu AK Bródno. Po wojnie budynek zajęły siostry od Matki Teresy z Kalkuty, ślubujące pomoc ubogim i założyły tu przytułek. Później część budynku, ta bliżej na zdjęciu, została zajęta na przychodnię rejonową, która dopiero w zeszłym roku przeniosła się do świeżutkiego budynku na przeciwko. Połowa Domu jest obecnie pusta i przeznaczona do remontu lub... wyburzenia...
Wewnątrz, w wejściu, drewaniana figurka św. Józefa z Dzieciątkiem, a w skromnej kaplicy krzyż, tabernakulum i parę ławek...

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Już niewiele takich pamiątek po przeszłości na Bródnie pozostalo, szkoda byloby stracić i tę.

Anonimowy pisze...

Dzieki za informację. Nigdy nie byłam w tamtych okolicach.
Podpisuję sie pod w-wą78.
hanula1950

Anonimowy pisze...

Przybądż teraz zobacz jak towarzystwo wzajemnej adoracji odnowiło budynek.
Natomiast przychodnia nie przeniosła się do "świerzego budynku, tylko do pawilonów handlowych.

nomad pisze...

ale pawilony handlowe, które tam stały w niczym nie przypominają obecnego budynku, bo zostały zupełnie przerobione... I są świeżutkie...

Ola pisze...

Dokładnie. przychodnia nawet teraz (2014) jest czysta i zadbana, budynek nadal jest nowy (kwestię kompetencji presonelu pominę). Opisywany budynek w całości zajęły siostry, prowadzą tam jadlodajnię i przytułek. Na obiad, szczególnie w zimie przychodzi ok 40 osób, głównie mężczyzn.

Anonimowy pisze...

W tym budynku w w końcówce lat 40....była kaplica dla mieszkańców Bródna i okolic. W Boże Narodzenie 1949 zostałam tam ochrzczona. W1946 moi Rodzice ,też w święta Bożego Narodzenia mieli ślub. Do połowy lat 50 moja Babcia zabierała mnie codziennie na naborzeństwa i msze święte. Z rozczuleniem oglądam zdjęcia tego budynku.często widzę się w nim / przed zaśnięciem/ Do 1955 mieszkałam na ul Ogińskiego i do kaplicy chodziliśmy spacerkiem.Cieszę się, że ten budynek jeszcze jest i służy ludziom w szczytnym celu